Zamawiałem ją u kolegi Misiek^wro z forum. Można ją kupić u pepików, ale ja miałem trochę daleko :wink: . A co do modów to jak dobrze pójdzie to jutro będą zdjęcia z najnowszego moda
Widziałem kilkanaście filmów gdzie silnik zaczął spalać olej. Myślałem też jaka może być najlepsza metoda aby jak już się nam to zdarzy, "zgasić" silnik.
Ludzie piszą o wrzucaniu wysokiego biegu i strzale ze sprzęgła. Moim zdaniem ciężko to wykonać i sprzęgło może nie wytrzymać.
Co myślicie o wrzuceniu luzu, otworzeniu maski i zamknięciu palcem (przez podważenie) klapy gaszącej? Bez dostępu powietrza chyba nie ma prawa dalej się spalać ?
Innym bardziej radykalnym pomysłem jest przecięcie węża przy EGR
Też kiedyś nad tym myslałem.
Ja bym dusił biegiem, sądzę że sprzęgło by wytrzymało taki strzał.
No chyba, że ma sie aftomata.....
Jak nie to też zamykałbym zasilanie powietrzem w jakikolwiek sposób.
Ja bym dławił sprzęgłem. Zanim otworzysz maskę trochę czasu minie. Silnik i tak pewnie będzie do remontu, więc wymiana sprzęgła nie będzie dużo kosztowała. Poza tym bałbym się wtykać ręce czy głowę pod maskę szalejącego silnika.
Po przekręceniu kluczyka w pozycję "gaszenia" nie powinna zadziałać klapa gasząca automatycznie? Powinna - to jest argument aby nie wycinać całego EGRa ;-) (nie wstawiać tam przelotówki)
Zgrywanie wsadów z kości, programowanie BIOS, programowanie pamięci.
Po przekręceniu kluczyka w pozycję "gaszenia" nie powinna zadziałać klapa gasząca automatycznie? Powinna - to jest argument aby nie wycinać całego EGRa ;-) (nie wstawiać tam przelotówki)
I tak będzie za późno.
Poza tym wystapia podstawowe rodzaje skutków :
- wypadnie korbowód bokiem od nie przewidzianych konstrukcyjnie obrotów-przeciążeń układu tłokowo-korbowego
- tenże korbowód ( lub ich kilka) skróci się na skutek zassania znacznej ilości ,,paliwa,, nie przystosowanego do spalania w silnikach zs i konieczności próby sprężenia w/w medium :roll:
- spali tłok(i) i porysuje gładzie cylindrów & pognie zawory
www.k-mot.pl
Specjalizacja VAG, inne marki też naprawiam.
Autoholowanie.
Robert Kulma
A nie byłoby dobry pomysłem wrzucenie, np. 3-4 biegu i powoli puszczanie sprzęgła (tak żeby auto zaczęło jechać) i jak sprzęgło złapie w pełni wyhamować auto hamulcem i w ten sposób zgasić silnik?
Wg mnie zdławienie biegiem powinno pomóc. Mówienie, że otworzenie maski zbyt długo trwa, to trochę przesada, bo przecież te silniki kończyły się kilka minut. Jak by zduszenie biegiem nie zadziałało, to przeciąbym przewody paliwowe. W OI są to wężyki, więc nie powinno być problemów. Zawsze wożę w drzwiach nóż tapicerski w razie draki (wypadku, co by pasy uciąć :wink: )
Wg mnie zdławienie biegiem powinno pomóc. Mówienie, że otworzenie maski zbyt długo trwa, to trochę przesada, bo przecież te silniki kończyły się kilka minut. Jak by zduszenie biegiem nie zadziałało, to przeciąbym przewody paliwowe. W OI są to wężyki, więc nie powinno być problemów. Zawsze wożę w drzwiach nóż tapicerski w razie draki (wypadku, co by pasy uciąć :wink: )
Ale to chyba olej się spala w tej "chorobie" więc odcięcie paliwa nic chyba nie da?
Wg mnie zdławienie biegiem powinno pomóc. Mówienie, że otworzenie maski zbyt długo trwa, to trochę przesada, bo przecież te silniki kończyły się kilka minut. Jak by zduszenie biegiem nie zadziałało, to przeciąbym przewody paliwowe. W OI są to wężyki, więc nie powinno być problemów. Zawsze wożę w drzwiach nóż tapicerski w razie draki (wypadku, co by pasy uciąć :wink: )
Ale to chyba olej się spala w tej "chorobie" więc odcięcie paliwa nic chyba nie da?
Tego pewien nie jestem ops: Nie jest tak, że to zapłon oleju powoduje rozbieganie silnika? Przecież jeżeli wszystko pracuje, to i pompa paliwo podaje co nie? Poprawcie mnie jeśli się mylę :P
Gasiłem kiedyś dla gościa mazdę 6. Jadę na trasie widzę zjeżdża przede mną na pobocze i zaczyna ostro dymić, obroty max, koleś nie wiedział co się dzieje. Wrzucanie biegu nic nie dało pali sprzęgło musiałem poświęcić czapkę wepchnąć w filtr i dopiero zgasł.
Z kolei u kolegi w warsztacie renault kangoo 1.5 dci. Ta sama sytuacja też biegami nie dał rady. Musiał poświęcić bluzę, auto pochodziło może 20 sekund. A i tak panewka już zaczęła stukać i dół do remontu
Jest O2Fl CFHC, Passat B6 1.9tdi BLS
Była O2FL BXE, Audi A2 1.4TDI,
Była O2 BXE
Była O1 1.8T + automat
Gasiłem kiedyś dla gościa mazdę 6. Jadę na trasie widzę zjeżdża przede mną na pobocze i zaczyna ostro dymić, obroty max, koleś nie wiedział co się dzieje. Wrzucanie biegu nic nie dało pali sprzęgło musiałem poświęcić czapkę wepchnąć w filtr i dopiero zgasł.
Bez powietrza to nic się nie spali.
Zamieszczone przez Robercik
Z kolei u kolegi w warsztacie renault kangoo 1.5 dci. Ta sama sytuacja też biegami nie dał rady. Musiał poświęcić bluzę, auto pochodziło może 20 sekund. A i tak panewka już zaczęła stukać i dół do remontu
Tyle czasu na max. obrotach i tylko panewka, a nie zatarty silnik. Tak że chyba trochę czasu jest, tylko trzeba od razu wiedzieć co robić.
kabanos, przecięcie przewodów paliwowych nie wiele da, bo spala się olej z silnika, a nie ropa. Oczywiście w reakcji z ropą olej daje więcej czadu, i może by to złagodziło to szaleństwo, ale tu chodzi o zdławienie silnika jak najszybsze.
No to widzę, że dość sporą dyskusję rozpaliłem I bardzo dobrze. Trzeba mieć świadomość tego co może się stać choć lepiej gdyby nie trzeba było nigdy sprawdzać tego w "akcji".
No to chyba najlepiej przy czymś takim:
- wyłączyć zapłon (może zadziała klapa gasząca)
- jeżeli w/w nie pomoże to: wrzucanie biegu i zaduszenie silnika
- jeżeli się nie da to odcięcie dopływu powietrza jakimkolwiek sposobem
Trzeba mieć świadomość, że odpięcie przewodów paliwowych tu nic nie da ponieważ to spala się olej silnikowy a nie olej napędowy.
Zgrywanie wsadów z kości, programowanie BIOS, programowanie pamięci.
Dobrze wiedzieć, żeby nie brać się za przewody. Może rozwiązaniem by było zamontowanie jakiegoś zaworu/klapy w dolocie powietrza, który zamykałby się po wyłączeniu zapłonu?
Tak tylko sprostuję - przecięcie węża EGR (a raczej tego od klapy gaszącej) tylko pogorszy sytuację, bo wtedy klapa będzie cały czas otwarta i nic to nie da. Najlepiej jest zatkać klapę ręcznie za pomocą dzyndzla przy niej
Silnik najlepiej jest zdławić wysokim biegiem, dać w hebel, strzał ze sprzęgła i musi zgasnąć :diabelski_usmiech
[ Dodano: Sob 06 Paź, 12 18:41 ]
Zamieszczone przez lukas_jg
spala się olej silnikowy
Nie spala się, bo jest go za dużo, a silnik nie jest w stanie go sprężyć. To jest troszkę bardziej skomplikowane. Ale generalnie - najlepiej odciąć dopływ powietrza.
Gasiłem kiedyś dla gościa mazdę 6... Wrzucanie biegu nic nie dało pali sprzęgło musiałem poświęcić czapkę wepchnąć w filtr i dopiero zgasł.
Z kolei u kolegi w warsztacie renault kangoo 1.5 dci. Ta sama sytuacja też biegami nie dał rady. Musiał poświęcić bluzę,
Chcesz powiedzieć, że ruszałeś z najwyższego biegu i nic?
Pytam, bo uważałem, że najwyższy bieg sprawę załatwia, ewentualnie dołożenie hamulca.
Czyli jak to wyglądało? Puszczałeś sprzęgło, a ono się ślizgało pomimo, że samochód się nie poruszał??
pracuje na servisie ciężarówek i rada taka hamulec i 8 bieg i uduszenie auta w cięzarowym w przypadku skody 5ty bieg i hamulec i silnik zgaśnie nie ma czasu na żadne wysiadania z auta sprzęgło powinno przetrwać bo nieraz gorsze rzeczy wytrzymuje
Zanim nie wymieniłem turbosprężarki na nową (nie w Skodzie :P) to rozmawiałem ze swoim mechanikiem o takiej sytuacji... Nie ukrywam, że przez zagrożenie taką właśnie sytuacją przyspieszyłem wymianę turbo, zwłaszcza że autem w 90% jeździ moja żona... Ustaliliśmy następujące postępowanie awaryjne:
1. Wbić najwyższy bieg, noga na hamulec i wykonać próbę/próby zdławienia przez puszczenie sprzęgła - jeśli się nie uda, to:
2. Wyrwać wąż doprowadzający powietrze i zatkać wlot - ale tu może okazać się, że z powodu nerwowo latających rąk nie uda się nawet odblokować zaczepu maski - więc jeśli i to się nie uda, to:
3. Spierdalać w pole :lol:
Przewodów paliwowych nie radzę dotykać. Po pierwsze nie ma to sensu, bo samochód spala wtedy olej, a nie paliwo, a po drugie - łatwiej wyremontować lub nawet wymienić silnik niż gasić pożar...
Zanim nie wymieniłem turbosprężarki na nową (nie w Skodzie :P) to rozmawiałem ze swoim mechanikiem o takiej sytuacji... Nie ukrywam, że przez zagrożenie taką właśnie sytuacją przyspieszyłem wymianę turbo, zwłaszcza że autem w 90% jeździ moja żona... Ustaliliśmy następujące postępowanie awaryjne:
1. Wbić najwyższy bieg, noga na hamulec i wykonać próbę/próby zdławienia przez puszczenie sprzęgła - jeśli się nie uda, to:
2. Wyrwać wąż doprowadzający powietrze i zatkać wlot - ale tu może okazać się, że z powodu nerwowo latających rąk nie uda się nawet odblokować zaczepu maski - więc jeśli i to się nie uda, to:
3. Spierdalać w pole :lol:
Przewodów paliwowych nie radzę dotykać. Po pierwsze nie ma to sensu, bo samochód spala wtedy olej, a nie paliwo, a po drugie - łatwiej wyremontować lub nawet wymienić silnik niż gasić pożar...
M.
beaviso
teoria teorią - nie wiem jak to u Was jest ale wydaje mi się, że mało która kobieta okaże na tyle zimnej krwi, odwagi i opanowania aby grzebać przy wyjącym silniku...a jeszcze mieć siłe, żeby wyrywać węże....ale zapewne takie się zdarzają
Komentarz